Rowerowe wyprawy od jakiegoś czasu stały się moim ulubionym sposobem podróżowania. Dlaczego? Bo to ogromna radość . W sezonie letnim są nieskomplikowane w organizacji. Mając wolny weekend wystarczy spakować w sakwy namiot, śpiwór, kilka ciuszków, palnik gazowy i w drogę…. Można wyruszyć prosto z domu i do niego wrócić nie używając innego środka transportu. Można też spakować się w auto lub pociąg i znaleźć odleglejszy cel. W każdym razie to nieskomplikowane i niedrogie. Nocowanie w namiocie, jedzenie w pięknych okolicznościach przyrody produktów zakupionych w markecie – to sprzyja taniemu podróżowaniu.
Temat komplikuje się nieco zimą. Ale dla chcącego nic trudnego. Na początku stycznia rozpoczęłam proces poszukiwania celu na zimową wyprawę rowerową, która nie obciąży nadmiernie budżetu a jednocześnie pozwoli „naładować akumulatory” słońcem, którego obecność stała się kluczowym kryterium wyboru. Drugim ważnym kryterium był tani bilet lotniczy. Malta? Gruzja? Ostatecznie któregoś poranka w newsletterze o tanim podróżowaniu trafił się bilet na Cypr w cenie 190 zł od osoby w obie strony i decyzja zapadła. Termin: 6 – 13 marca 2016.
Lot linią Wizzair z Katowic do Larnaki. Cena mogła być tak atrakcyjna dzięki członkostwu w klubie Wizzair.
Tu możesz przystąpić do klubu i latać około 10% taniej.
Pozostało jeszcze dotrzeć do Katowic. Jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami pojemnego auta kombi więc obyło się bez użycia bagażnika rowerowego. Rowery spakowane w torby razem z całością bagażu zmieściły się z tyłu samochodu.
Ważny temat – rowery. Postanowiliśmy zabrać ze sobą swoje rowery. Z dwóch powodów. Po pierwsze: zdecydowanie lepiej jeździ się na własnym rowerze, który się zna i lubi . Po drugie: wypożyczenie roweru na Cyprze okazało się być droższe niż cena biletu bagażowego. Jeśli chodzi o transport rowerów samolotem to jest kilka sposobów. My zdecydowaliśmy się na zakup „zwykłego” bagażu rejestrowego do 32 kg. Nasze torby do przewozu rowerów spełniają wymogi gabarytowe (max. wysokość, długość i szerokość), po częściowym rozkręceniu i zabezpieczeniu delikatnych elementów osprzętu, spuszczeniu powietrza z kół i spakowaniu reszty ekwipunku do toreb rowerowych, byliśmy gotowi do odprawy bagażowej. Koszt bagażu to około 320 zł w obie strony od sztuki. Drożej jak bilet ale i tak się opłacało…..
Założeniem naszego wyjazdu było nocowanie w namiocie na plaży, jedzenie na łonie natury produktów lokalnych i odwiedzanie od czasu do czasu barów i restauracji, w których stołują się mieszkańcy. Każdego wieczoru poszukiwaliśmy romantycznego miejsca, w którym stawialiśmy nasz „dom”. Były to miejsca „na dziko”, których zaletą był brak opłat . Przed wyjazdem zrobiliśmy krótki wywiad na temat możliwości biwakowania na Cyprze „na dziko” i wiedzieliśmy, że nie jest to problemem.
Dlaczego warto udać się na Cypr zimą? Z kilku powodów: Po pierwsze łatwo i niedrogo się tam dostać. Po drugie: na przełomie lutego i marca świeci słońce, niebo jest lazurowe a tzw. „twardziele”, którym nie przeszkadza, że woda ma 17 stopni, mogą zażywać kąpieli w morzu do utraty tchu . Sezon turystyczny rozpoczyna się tam w kwietniu więc można liczyć na niezbyt dużą liczbę ludzi i niewygórowane ceny noclegów – jeśli ktoś zdecyduje się na bardziej tradycyjną formę wyjazdu. 21 stopni C, które pokazują prognozy pogody, to średnia temperatura powietrza. Bywa, że w południe w słońcu sięga ona 30 stopni. Jednym słowem – dla ludzi z północy to lato.
Czas, jakim dysponowaliśmy to 6 dni. Wytyczyłam, jeszcze w domu, potencjalną trasę przejazdu, która ostatecznie okazała się zbyt ambitna . Cypr oferuje autostrady (rowerem nie można na nie wjeżdżać), drogi krajowe – dość ruchliwe i ścieżki, które prowadzą uroczymi trasami widokowymi ale bywają wąskie, kamieniste i pozwalają się na przemieszczanie w tempie 8 – 10 km/h. Więc szybko zrewidowaliśmy nasze plany. Założeniem wyjazdu było zobaczyć i przeżyć jak najwięcej ale nie za wszelką cenę. Chcieliśmy mieć czas, by delektować się miejscami, które odwiedzamy. Chcieliśmy także zobaczyć obie części wyspy: „turecką” i „grecką”. Planowana trasa liczyła około 290 km, zrobiona to 270 km – choć wygląda „biedniej” .
- Planowana trasa
2. Pokonana trasa
Bilans naszej przygody rowerowej:
- Ilość dni „w trasie”: 6
- Ilość przejechanych kilometrów: około 270
- Ilość złapanych „gum”: 6
O miejscach, które odwiedziliśmy możecie przeczytać w kolejnych wpisach.
fotografie: Arkadiusz Granatowski
Więcej zdjęć możesz zobaczyć w galerii z Cypru
Share the post "Cypr rowerem – jak dotrzeć, za ile i dlaczego warto to zrobić"
Zawsze przed podróżą zabiezpiecz siebie i swój bagaż Ubezpiecz się